poniedziałek, 18 maja 2015

Anglicy na kontynencie, czyli spotkanie sekcji gier 16. maja 2015.


Na majowym sobotnim spotkaniu w Będzinie udało nam się z Michałem rozgrać trzy bitwy z Men of Iron: Crecy 1346, Poitiers 1356 i Courtrai 1302.
Na pierwszy ogień poszło Crecy 1346, zagraliśmy na przepisy historyczne, w których teoretycznie szanse Francuzów są znikome. Grałem Francuzami, Michał zagrał Anglikami. Najpierw było trochę manewrów na planszy, chyba najrozsądniej jest bardzo głęboko obejść pozycje angielskie, ale byłoby to trochę… niehistoryczne ;). Zatem w końcu Francuzi zaszarżowali na pozycje angielskie pierwszym skrzydłem pod dowództwem Alencon’a, niestety Francuzom nie udało się uzyskać kontynuacji po tej szarży, w przeciwieństwie do Anglików. Kolejną szarżę przeprowadziło skrzydło Jana Luksemburskiego – efekt ten sam. Na koniec Francuzom (a konkretnie kusznikom) udało się wyeliminować jedną jednostkę angielskich łuczników. Scenariusz praktycznie niegrywalny, ale nie ma co narzekać, ciekawie było rozegrać to starcie. Swoją droga zastanawiam się jak TiS ze swoim dążeniem do wyrównywania szans przeciwników na planszy poradził sobie z tematem Crecy…
Pierwsza szarża wojsk francuskich, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Crecy1346
Następnie zagraliśmy w Poitiers 1356 (ponownie ja zagrałem Francuzami, a Michał Anglikami), ponownie przepisy historyczne. Zapewne, gdyby zaatakować na wprost Francuzami, gra zakończyłaby się ich porażką. Wystarczy jednak bardzo mocno rozciągnąć linie Anglików, obchodząc oba skrzydła – Anglicy nie mają na tyle sił, aby je obsadzić. Następnie atak na najsłabiej broniony odcinek… Tak też było na planszy… Być może, gdyby Michał aktywniej wykorzystywał, jako odwód, swoich łuczników, nie poszłoby mi tak łatwo. Być może, ale przy powyższej taktyce ciężko wygrać Anglikami. I już rozumiem skąd się wzięła zasada w B&R, że przy 10 spasowanych przez obrońcę aktywacjach wygrywa on. Gdyby wprowadzić te zasadę do Poitiers, pewnie nie udałoby mi się aż tak oskrzydlić Anglików. 
Decydujący atak francuskiego prawego skrzydła, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Poitiers1356
Na ostatni ogień poszła bitwa pod Courtrai 1302, ponownie zagrałem Francuzami. Michał trochę się zapomniał na swoim prawym skrzydle i po rozbiciu kilku moich jednostek pogonił za mną tak, że francuska kawaleria najpierw rozbiła całe jego ścigające mnie skrzydło, a następnie wdarła się na tyły flamandzkich oddziałów. I tutaj chyba przydałby się zasady z B&R dotyczące strefy kontroli, której w B&R już nie ma, ale trzeba się zatrzymać w trakcie ruchu, gdy zetkniemy się z jednostką przeciwnika. Poza tym mur tarcz jest przereklamowany.
Flamandzcy powstańcy w pogoni za prawym skrzydłem francuskim, więcej na https://picasaweb.google.com/109898417195590218401/Courtrai1302

Podsumowując, wszyscy mi mówili, ze Men of Iron jest najsłabszą ze wszystkich części i trudno mi się z tym na razie nie zgodzić. Mało grywalne bitwy (jednostronne), chociaż warto je mimo wszystko rozegrać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz